16.10.2015

Czy to już październik ?

Jak ten czas szybko biegnie. Jeszcze niedawno powłóczyłam nogami w upalne dni czekając na poród a teraz siedzę z Małą Zośką, której mija właśnie 7 tydzień życia i patrzę na deszcz za oknem.
Powoli staję na nogi.  Hormony wróciły do normy, Zośka wyszła z burzliwego okresu noworodkowego, laktacja prawie unormowana , rytm dnia mniej więcej ustalony szkoda tylko że...no właśnie....w moim wieku waga już tak szybko nie spada.
Ba! Powiedziałabym nawet, że stanęła w miejscu. Dlatego powoli zaczynam się uruchamiać. Endomondo odżyło :)
Powrót do formy po cięciu cesarskim nie należy do najprostszych, ale o tym napiszę oddzielny post.
Dzisiaj przede wszystkim pochwalę się Naszym małym Cudem !!



Prace ogrodowe ograniczyłam do minimum.
Przygotowałam nowe miejsce na bylinową rabatę, zrobiłam porządki w warzywniku, przycięłam lawendę. Wszystko w ekspresowym tempie między karmieniami.
Szaro i buro jest teraz w naszym młodym ogrodzie. Już myślami krążę po wiosennych ogrodniczych nowościach , oj będzie się działo !!









W domu natomiast nastał czas ognia i ciepłych skarpet. Jako, że lubię zmiany w domowej aranżacji szybko wymościłam sobie jesienną miejscówkę do relaksu i karmienia Małej... oczywiście na wprost kominka :)










Ach ten czas....jeszcze przed chwilą włączyłam komputer a tu znowu nastała pora karmienia :)



ps. szaliki odświeżone ?? już nadszedł ich czas :)))

Do zobaczenia wkrótce !!
Dominika