Dzisiaj słów kilka o warzywniku , który w pocie czoła i z Zośką w brzuchy regularnie doglądam.
Nie wyobrażam sobie ogrodu składającego się tylko z trawy i iglaków (ale o tym już kiedyś pisałam) dlatego możliwość tworzenia sielskiego klimatu niezmiernie mnie cieszy.
W tym roku ze względu na duuuuży brzusio ograniczam już prace do minimum, ale plany na następne miesiące są ambitne a i przyszły rok zapowiada się ciekawie !
Moim oczkiem w głowie są w tym roku pomidory. Sama wyhodowałam sadzonki więc liczę chociaż na minimalne plony. Oczywiście wszyscy powtarzają mi dookoła, że bez szklarni ani rusz i że na pewno nic z moich krzaczków nie będzie ALE...ja im pokażę !!
Regularnie ogławiam, likwiduję zbędne gałęzie , podwiązuję i dokarmiam.
Ziemia nie jest zbyt urodzajna a przełom wiosny i lata był dosyć chłodny ale i tak pierwsze owoce już nabierają mocy :)
Rośliną , która w przeciwieństwie do pomidorów nie wymaga absolutnie jakiejkolwiek troski to...
cukinia !
Rośnie w siłę czerpiąc energię ze słońca :)
Jak mi kiedyś ktoś powiedział, że rośnie jak chwast to nie wierzyłam...a jednak !
Mamy tylko cztery krzaczki a proszę jakie chaszcze.
Codziennie zrywam dobrodziejstwa natury.
Jemy ugotowane z bułką tartą, pod postacią placków a teraz czaję się na leczo...
Ten maleńki kwiatek to mój tegoroczny eksperyment.
Rodzynek brazylijski - podobno nie jest zbyt wymagający ale niestety posadziłam go obok słonecznika i nawzajem podbierają sobie składniki odżywcze z gleby - mam nadzieję, że to nie obniży plonów...
A miechunka z domowego ogródka będzie pyszna !
Truskawki powtarzające kwitnienie cały czas dostarczają nam owoce. W niewielkiej ilości ale za to jakie smaczne !
Wiem, wiem...większość już nie może na nie patrzeć.
Moja wierna towarzyszka, gdzie ja tam i ona.
Nawet w ogrodzie mnie pilnuje.
Dzisiejsze małe zbiory. Musicie uwierzyć mi na słowo - marchewka pachnie obłędnie,
a z buraczków zrobię szybką sałatkę na kolację...
Od zeszłego roku warzywnik bardzo ewoluował , za rok będzie jeszcze inaczej wyglądać.
Na pewno będzie szerszy , dostanie trochę lepszej ziemi a płot zbuduje mój Prawie_mąż.
W naszym podmiejskim azylu będzie jeszcze bardziej sielsko wiejsko ale przede wszystkim smacznie !
W tym roku wyjątkowo często odwiedzają nas dwa boćki.
Pies z kotem nie do końca są zadowoleni z takiego obrotu sprawy ale cóż mogą począć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz