Do tego jeszcze ostatnia wizyta u lekarza zbytnio mnie nie zadowoliła - wygląda na to że poród szybko nie nastąpi a i lekki nie będzie bo Zośka dobiła już do 4kg.
Jakbyśmy do tego wszystkiego doliczyli jeszcze upały jakie nas nawiedziły to widzicie , że trudny jest ten miesiąc..mimo , że piękny niezwykle.
Postanowiłam sobie sprawić mały prezencik i kupiłam kilka soczewek do zdjęć makro.
Nie są one może super hiper mega wypasione , ale póki co wystarczające :)
Ogród nabrał żółtej barwy bo w końcu pootwierały się jedne z piękniejszych kwiatów sierpnia.
Oczywiście nie obyło się bez perturbacji młodego ogrodnika. Pierwsze posiane nasionka w ogóle nie wzeszły, więc po kilku tygodniach zakupiłam kolejne i szybko posiałam. To był dobry ruch z mojej strony bo teraz piękne żółte głowy opalają się we wschodzącym słońcu.
Taras również zaczął wyglądać. Mój Prawie_mąż po kilku tygodniach walki dokończył nasz mini ganek przed wejściem do domu i teraz powoli zapełniam go roślinnością.
Póki co do doniczek wskoczyła mięta z ogródka.
Później (czyt.po porodzie) wyruszę na poszukiwania kolejnych pojemników i pięknych jesiennych kwiatków.
Krzesło bujane to świeży łup z tzw "drugiej ręki". Mój Prawie_mąż go zauważył, kupił i pomalował.
I w ten sposób zrealizował moje odwieczne marzenie o bujanym fotelu :)
Czyż nie wygląda uroczo ?
Jadą do nas jeszcze dwa krzesła do renowacji a w trakcie prac mojego Prawie_męża jest też stolik z roli - ale to Wam pokażę jak już wszystko będzie gotowe :)
No i na zakończenie pokazowo mój pierwszy chleb na własnym zakwasie :)
Przepyszny !!
Gdyby ktoś chciał poeksperymentować to polecam ten przepis zakwas żytni.
Oczywiście jako niedoświadczony piekarz pierwszy zakwas zrobiłam za gęsty i nic się z nim nie działo (jak widać łyżka łyżce nierówna) , dopiero drugie podejście z nieco "luźniejszym" wypaliło i zakwas ruszył z kopyta :)
Pozdrawiam gorąco i trzymajcie kciuki , żeby Zośka chciała szybko wyjść na świat !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz