27.10.2017

Marchewkowy projekt !

Przez pierwsze dwa sezony mojego warzywnika marchew była warzywem, o którym mogłam pomarzyć.
Nie mogłam zrozumieć dlaczego w ogóle nie chce mi urosnąć i ostatecznie jestem zmuszona likwidować całe zagony tyci marchewek wielkości odpowiedniej dla krasnoludka.
Do tego po głowie kłębiły mi się frustrujące wspomnienia marchwi uprawianej przez moją Babcię lata temu....u niej wszystko rosło jak na drożdżach.
Wydawało mi się, że wystarczy postępować zgodnie z zaleceniami innych i wszystko będzie cacy  , OTÓŻ NIE ! Niestety samemu trzeba sporo eksperymentować i wyciągać wnioski z własnych błędów (i to ogrodnik amator lubi najbardziej).

Po pierwsze. Marchew nie może być siana zbyt wcześnie. Nawet te wczesne odmiany w moim ogrodzie się nie sprawdziły. Myślę, że dopiero okolice maja są odpowiednie by chwycić za nasiona.

Po drugie. Nie trzeba siać w rzędzie. Można rozsypać nasiona na całej powierzchni przygotowanej pod uprawę i najlepiej to zrobić mieszając nasiona z piaskiem. Wtedy mamy pewność, że między siewkami, które wzejdą będzie sporo luzu.

Po trzecie. Należy postawić zaporę dla połyśnicy marchwianki, która może zniweczyć nasze późniejsze plony. Najlepiej zrobić osłonę do wysokości 1,20m tak aby mucha nie zaatakowała naszego pomarańczowego dobra.

Po czwarte. Przed siewem nie nawozimy zbytnio obornikiem, podlewamy regularnie a w ostateczności rozkoszujemy się smakiem super zdrowego warzywa bez grama chemii.

Z mojego doświadczenia wynika, że marchew nie jest prostym warzywem w uprawie więc trzeba się trochę pogimnastykować, ale chyba warto ! Smak nie do podrobienia :)



***
Powoli kończymy sezon w ogrodzie. Co prawda zostało mi jeszcze trochę rzeczy do zrobienia ale nie wiem czy ze wszystkim zdążę . Ciążowe zaległości z końcówki lata prawdopodobnie nadrobię dopiero wiosną. Chciałabym jak najwięcej zrobić teraz bo na wiosnę mam duże plany i na pewno będę miała ręce pełne roboty :)

A jak w Waszych jesiennych ogrodach ? Już wszystko przygotowane na nadchodzące przymrozki?

Do miłego...


7 komentarzy:

  1. W zeszłym roku moja marchew była naprawdę duża, aż sama się zdziwiłam. W tym sezonie zdecydowanie posiałam ją za gęsto.
    A ja natomiast wyczytałam, że marchew lubi być siana w marcu i się do tego zastosowałam, bo siana później nie chciała mi wschodzić.
    Ten rok był zdecydowanie dziwny pod względem pogodowym i myślę, że to też miało znaczenie we wzroście warzyw.
    Ale Twoja marchewka jest mega imponująca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ze swojej strony dodam, ze marchew preferuje gleby lekkie, wilgotne i o zasadowym pH (pH6-6,5). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda, jesteśmy uzależnieni od warunków pogodowych i nic na to nie poradzimy... Mi w tym roku nie poszły buraki...Nie wiem dlaczego więc będę się nad nimi rozczulać w następnym sezonie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A moja marchew w tym roku zachorowała na chwościka i z moich plonów nic nie wyszło. U Ciebie cudna, zdrowa. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm, szkoda. A to pierwszy raz taka choroba czy już się wcześniej zdarzało ?

      Usuń
  5. A u mnie marchew dwa razy się udała, a dwa razy klapa. Siana podobnie, w podobne warunki. Po prostu różnie to bywa ;) I buraki też słabo w tym roku u mnie.

    OdpowiedzUsuń