30.07.2018

Medycyna i ogrodnictwo.


Ten post jest dedykowany wszystkim, którzy odwiedzają mój punkt ogrodniczy.
Jestem Wam winna wyjaśnienia więc zrobię to tutaj na forum.



Z zawodu jestem lekarzem a z pasji ogrodnikiem. 
Punkt który otworzyłam daje mi nieograniczoną frajdę przebywania i komponowania nowych roślin, ale nie zamierzam zmieniać nagle swojej ścieżki zawodowej. Chcę te ścieżki połączyć.



Wiem, że dla wielu punkt wydaje się nie do końca zrozumiały bo po pierwsze godziny otwarcia są nienaturalnie krótkie, poza tym nie ma takiego wyboru jak w wielkich centrach ogrodniczych no i nie można tu wejść incognito z wózeczkiem i cichaczem wymknąć się do domu. 

Każdy kto tutaj wchodzi jest moim goście. Nie każdy tak lubi i ja to szanuję a tym większą mam radość gdy widzę, że jednak wracacie.

Ten sezon skończy się szybciej niż przypuszczamy bo jesień nadchodzi dużymi krokami 
(mimozami jesień się zaczyna ...już możecie śpiewać) więc ja już przygotowuję jesienną wystawę a poza tym...w październiku kończę urlop macierzyński i wracam do pracy zawodowej.

No właśnie, widzicie wspólny mianownik między pracą lekarza i ogrodnika?

Ja tak ! To HORTITERAPIA. 

Niesamowita dziedzina, która u nas w kraju dopiero kiełkuje ale chociażby na wyspach cieszy się dużym zainteresowaniem wśród lekarzy rodzinnych. Łączy wiedzę medyczną i ogrodniczą oraz inne aspekty. Poprawia kondycję człowieka stymulując wszystkie 5 zmysłów.
Wzrok, słuch, smak, węch i dotyk. Czyż to nie genialne?

Hortiterapia bazuje na naturalnej potrzebie kontaktu z naturą. Obniża poziom stresu, poprawia nastrój, poprawia kondycję, pobudza wyobraźnię, rozwija kreatywność, usprawnia koordynację ruchową, kształtuje poczucie odpowiedzialności. 
Nic tylko zakładać ogrody przydomowe, w donicach, na balkonach, czy kupować rośliny do domu. Każdy może zrobić sobie hortiterapię ...wystarczy tylko chcieć.








Tak więc Moi Drodzy. 
Niezmiernie cieszę się, że odwiedzacie mój punkt ogrodniczy. Z chęcią powymieniam się z Wami ogrodniczymi doświadczeniami a jeśli ktoś będzie w medycznej potrzebie to też służę pomocą. 

Do zobaczenia w moim ogrodzie :)

ps. a jakie Wy macie pasje?




17.04.2018

Zioła odstraszające komary

Culex pipiens czyli komar brzęczący jakkolwiek by się nie nazywał jest sporym utrapieniem dla każdego podmiejskiego miłośnika długich, letnich wieczorów.
Niestety poziom frustracji i ilość pogryzień na ciele wzrasta im bliżej nas znajdują się zbiorniki ze stojącą wodą. Samica komara w takiej właśnie wodzie składa jednorazowo ok 100 jaj, z których wylęgają się kolejne gryzące osobniki.

Czy są jakieś naturalne sposoby żeby pozbyć się tych podgryzających intruzów? Poza nietoperzami mamy do dyspozycji jeszcze broń pod postacią aromatycznych ziół.

Nie jest to co prawda broń idealna ale mimo wszystko niezwykle pomocna. Wystarczy świeże zioła ustawić na parapecie okiennym lub otoczyć nimi miejsca wieczornych spotkań i relaksu by ich aromat przegonił komary.

Zioła możemy również delikatnie rozetrzeć na skórze w miejscach odsłoniętych albo dodać kilka gałązek do tlącego się grilla aby aromat unosił się w powietrzu.

Jakie to zioła ?

MELISA

BAZYLIA

LAWENDA

ROZMARYN

MIĘTA

TYMIANEK

GERANIUM




ps. podobno jedzenie dużej ilości czosnku też jest skuteczne tylko pytanie czy taki aromat nie odstraszy również tych "chcianych" towarzyszy wieczornych biesiad :)

A jakie są Twoje sposoby na komary?







4.04.2018

Terminarz siewu warzyw dla "spóźnialskich".



Jeśli właśnie podjęłaś decyzję, że chcesz uprawiać ogród warzywny ale masz wrażenie, że okazja zaraz przemknie Ci koło nosa to UWAGA - rozpoczęliśmy intensywny kwiecień.Teraz jest TEN MOMENT by ruszyć do boju.

Co prawda ogród dopiero zaczyna się nagrzewać więc prace w warzywniku w tym sezonie są mocno opóźnione.
Nic straconego więc i Ty masz szanse zostać działkowcem roku 2018.

Ziemia nadaje się już do pracy więc ja powoli, skrzynka po skrzynce, likwiduję wszystkie chwasty i zabieram się za pierwsze siewy. Najpierw na tapetę idzie goszek cukrowy bo on powinien być już dawno w glebie. Później będą rzodkiewki, pietruszki, buraki i cały ten warzywny kram. Mam czas do połowy kwietnia bo później rusza mój nowy projekt ale o tym jeszcze chwilę pomilczę ;)

W związku z tym, że zostałam poproszona o przygotowanie takiego podstawowego terminarzu siewu warzyw dla "spóźnialskich" to mam dla Was mini tabelkę.  (pozdrowienia dla Moniki P.)


WARZYWA TERMIN SIANIA TERMIN SADZENIA ROZSADY
bakłażan - V-VI
bób III-IV IV
brokuł - IV-VII
brukselka - V-VI
burak ćwikłowy (1/2 poł) IV-VI -
burak liściowy (1/2poł)IV-VII -
cebula III-IV IV-V
dynia V V
fasolka szparagowa V-VII -
groszek cukrowy III-IV(do 15.04) -
kabaczek V V-VI
kalafior - IV-V
kalarepa - III-V
koper III-VII -
marchew III-VI -
ogórek V V(1/2 poł)
papryka - V-VI
pietruszka III-V -
pomidor - V-VI
por III-IV IV-V
rzodkiew IV-VII -
rzodkiewka II-IX -
sałata IV-VI V
szpinak III-IV -







ps. Wszystkie ciepłolubne rośliny czyli pomidory, papryki, ogórki, dynie i cukinie muszą czekać do połowy maja a nawet do 25.05. W naszym kraju jest zawsze duże ryzyko występowania przygruntowych przymrozków w okolicy Zimnych Ogrodników , a dla tych roślin tak drastyczny spadek temperatury jest zabójczy. Nie spiesz się zbytnio. Wszystko urośnie w swoim czasie a ochrona przed zimnem da Ci większe plony


Z wieści ogólnych u mnie w domu pod południowym oknem dzieje się całkiem dużo. Wszystko powoli rośnie, coś jest przesadzane, coś podlewane, coś wywalane. Generalnie nie wiem w co ręce włożyć ;)


A jak u Ciebie na wiosennym froncie? Daj znać w komentarzu :) Będzie mi bardzo miło !
Pozdrawiam wszystkich obolałych ogrodników.

29.03.2018

Papryka ostra - nie tylko dla koneserów wyrazistych smaków.



Z czym kojarzy Ci się papryka ostra?

Wg mnie jest zdecydowanie symbolem kuchni meksykańskiej.

Pochodzi z tropikalnych rejonów Ameryki a do Europy przypłynęła wraz z Krzysztofem Kolumbem żeby zawładnąć Hiszpanią. Jednak jej europejską stolicą są Węgry, a do nich trafiła wraz z najazdami Tatarów ze wschodu.

Przyprawa niezwykle pikantna, zmieniająca smak wielu potraw a do tego bardzo dekoracyjna roślina.

W przeszłości wydawało mi się, że ostra papryka jest pewnego rodzaju kulinarnym luksusem, aż sama zaczęłam ją hodować na okiennym parapecie i okazało się, że taki luksus to ja sobie sama mogę zaserwować.

Nasiona trzeba wysiać dość wcześnie już pod koniec lutego. Trzeba przy tym pamiętać o utrzymywaniu dość wysokiej temperatury potrzebnej do wykiełkowania nasion ok 21-25stC.

Ja moje tacki z siewkami trzymam dodatkowo w małej szklarence z Ikea żeby jeszcze wzmocnić im ciepły i tropikalny mikroklimat.

Po ok 2-3 tygodniach rośliny trzeba delikatnie przepikować do większych doniczek.

W tym roku do przesadzania stosuję mieszankę ziemi do sadzonek i kompostu oraz odrobinę wermikulitu dla rozluźnienia podłoża.

Rośliny będą się wygrzewać przy południowym oknie i trafią do gruntu w fazie ok 5-6 pary liści (oczywiście po uprzednim zahartowaniu) a więc gdzieś w drugiej połowie maja.

To co nastąpi później jest trochę uzależnione od warunków pogodowych. W ogrodzie nie posiadam szklarni więc jeśli będzie zimne i mokre lato to plony będą słabe. Tak się o dziwo jeszcze nie stało i co roku w sierpniu mój mąż nie jest w stanie przerobić owoców na pastę. A pikantna jest tak, że oczy na wierzch wychodzą  :)

Nie wiem czy wiesz, ale ostrość papryczek jest uzależniona od ilości słońca i wody. Im bardziej słonecznie i sucho tym pikanteria rośnie.

Jest bardzo dużo odmian ale ja kręcę się wokół tych o średniej ostrości. Mam Cayenne ale to chyba najostrzejsza w mojej hodowli. Poza tym mam Hungarian Yellow Wax, półostrą Rokitę, mieszankę ostrych karłowych a najwięcej wysiałam w tym roku odmiany Cyklon. Na Habanero brakuje mi odwagi.

Powyższe odmiany są już przeze mnie sprawdzone i co roku sięgam po te same.
A Ty w jakich paprykach się specjalizujesz? Może masz jakieś inne faworytki?









27.03.2018

Skorupki jaj - jak je wykorzystać w domu i w ogrodzie.



Hej, hej !

Tak jak obiecałam, nadrabiam zaległości. Co prawda okres świąteczny pewnie spędzę w kuchni ale już w kwietniu zaleje Cię kolejna fala nowych wpisów na blogu. 

Skoro już wywołałam temat świąt to dziś rzecz będzie o skorupkach od jaj, które teraz są hurtowo gromadzone w naszej kuchni.

Od kilku lat magazynuję je w dużym wiadrze, na bieżąco kruszę i co roku wykorzystuję w ogrodzie.
Chcesz wiedzieć co z nimi robię? 
No więc :

1. Dodaję do kompostu bo rewelacyjnie wzbogacają go w wapń i wiele innych mikroelementów.

2. Rozsypuję wokół młodych warzyw a szczególnie w pobliżu sałat bo ich ostre brzegi skutecznie utrudniają wędrówki ślimakom.

3. Wzbogacam nimi glebę w warzywniku. Skorupki można dodawać również do gleby w której rosną rośliny zasadolubne jak np lawenda. 

4. Jeśli nie masz ogrodu to sproszkowane skorupki możesz śmiało mieszać z ziemią roślin doniczkowych.

5. Podobno woda po gotowaniu jajek jest dobra do podlewania kwiatów, ale tego nigdy nie próbowałam.

Bardzo wiele organicznych odpadków kuchennych można wykorzystać w ogrodzie bo przecież w naturze nic nie ginie.

O innych trikach opowiem Ci później a teraz idę ugotować kolejną porcję jajek. Pasta na kolację będzie jak znalazł ;)



26.03.2018

Warzywnik w pojemnikach czyli coś dla zapaleńców bez ogrodu.

Jeśli myślisz, że ogrodnictwo i uprawa własnych warzyw to hobby tylko dla działkowców lub posiadaczy domów z ogrodem to muszę Cię rozczarować. 
I teraz uwaga - po przeczytaniu tego posta na pewno pobiegniesz do sklepu ogrodniczego po wór ziemi i donice więc jeśli nie chcesz załapać bakcyla to lepiej zmykaj na herbatę.

No bo jak przejść obojętnie obok szansy zjedzenia pomidorów z własnej uprawy?

Ale zacznijmy od początku. 
Jest kilka warzyw, które możesz spokojnie testować na swoim balkonie. Rośliny generalnie do wzrostu potrzebują żyznej ziemi , słońca i wody, więc jeśli możesz im zapewnić takie warunki to one odwdzięczą Ci się smakiem i aromatem.

Oczywiście nie będą to plony na skalę masową, ale poza walorami estetycznymi będziesz mogła / mógł sprawdzić smak prawdziwego warzywa i porównać do tego jałowego z marketu. Warzywne kompozycje wzbogacisz kwiatami i spowodujesz, że wszystkim w okolicy oczy wyjdą na wierzch.

Czyli jak? Już zasiałam ziarno w Twoim serduchu?
Nie martw się. Nie musisz hodować roślin od nasionka, to już jest level dla większych zapaleńców. Wystarczy rozejrzeć się po okolicy a na pewno natrafisz na kogoś ze sprzedażą własnej rozsady.

No to zaczynamy odliczanie.

WARZYWA ,  KTÓRE SPOKOJNIE MOŻESZ HODOWAĆ W POJEMNIKACH.

1. POMIDORY
Pamiętam wygląd i zapach pomidorów, które rosły u mojej Babci na wsi. Bawole serca i Malinówki. Było to lata świetlne temu ale pamięć mnie nie zawodzi. W dzisiejszych czasach można szukać ze świecą tak aromatycznych owoców. Niestety komercja zabija smak i aromat.
Oczywiście te odmiany są dość wymagające więc proponuję zacząć od łatwiejszych w uprawie pomidorów koktajlowych. Świetnie do tego nadają się odmiany : Maskotka i Tumbling Tom Red . Kup odmianę w donicy wiszącej lub połącz z kwiatami. Te odmiany nie wymagają palikowania ale nie lubią wiosennych chłodów więc na zewnątrz dopiero po Zimnej Zośce. No i muszą mieć przynajmniej przez 5-6 godzin solarium więc północne wystawki w ogóle nie wchodzą w grę.




2.OGÓRKI
Są trochę trudniejsze w uprawie niż pomiksy, wymagają też palikowania i podwiązywania ale smak nie do podrobienia. Tutaj ważna jest regularność podlewania bo inaczej mogą troszkę zgorzknieć. Nie lubią chłodów więc na balkon wystawiamy dopiero po 20 maja. Szukaj odmian krótkich bo one lepiej ogarniają życie w donicy.



3.ZIEMNIAKI
Jeśli znacie kogoś kto ma tzw sadzeniaki, to nie wahajcie się ani chwili i zabierzcie mu kilka takowych. Podkiełkujcie na parapecie a później wsadźcie do dużego worka z ziemią.  3 tygodnie po kwitnieniu będą bajeranckie młode ziemniaczki na obiad. Smak prima sort.



4. PAPRYKA OSTRA
To jest mój największy ogrodowo-doniczkowy hit. Mimo, że lubi ciepło i sucho to rośnie u mnie jak na drożdżach. Wystarczy posadzić w donicy i podlewać od czasu do czasu. Jeśli chcemy bardziej pikantne to podlewamy skromniej. Musimy tylko pamiętać, że papryka jest strasznie żarta i konieczne jest dokarmianie co ok 2 tygodnie jakimś ekologicznym nawozem.



5.CUKINIA
Rośnie jak chwast a z jednego krzaczka można uzyskać ok 60 owoców. Czy muszę pisać dalej?
Lubi ciepło i jest żarta.



6.STRĄCZKOWE
Fasola tyczna i groch cukrowy. Powiem szczerze , że jak kiedyś zobaczę u kogoś 2 m fasolę tyczną na balkonie to padnę z zachwytu. I chyba w tym roku sama wysieję do donicy. Ot taki eksperyment znudzonej ogrodniczki ;)




Mniej więcej wiesz w czym możesz wybierać. Tak naprawdę w donicy wyhodujesz wszystko, w zależności od nastroju nawet rzodkiewkę, marchew i sałatę możesz mieć na pęczki. No chyba, że z warzyw najbardziej lubisz schabowego.Wtedy nie jestem w stanie nic zrobić.

Jeśli jednak warzywa to wg Ciebie zbyt dużo zachodu, posadź sobie chociaż miętę a na letni wieczór do mojito będzie jak znalazł ;)



Grasz w zielone?
Daj znać czy Cię przekonałam :)






25.03.2018

Produkcja własnej rozsady - czyli wiosna panie sierżancie ;)

Witajcie Moi Drodzy.

Ja wiem, że mam niezłe tyły na blogu ale tak mnie życie pochłonęło, że idea "slow life" ładnie wygląda tylko na zdjęciach.

Powiem wprost - od początku marca nie robię nic innego jak tylko obmyślam co i w co posiać.

Dlaczego?

Bo nadszedł ten piękny moment aby zająć się na całego produkcją własnej rozsady.

Nie jest to zbyt trudne. Jedyne co musicie sprawdzić to czy Wasze okna skierowane są na południową stronę świata. Jeśli tak to macie piękne pole do popisu. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze nasion (polecam W.Legutko) , ziemi do produkcji rozsad (używam Substrala) , wody (odstanej kranówki) i plastikowych pojemników z dziurkami w dnie (idea zero waste).

To wszystko.

Kolejność działania chyba jest na tyle oczywista, że ją tutaj pominę ale zabawa dopiero się zaczyna.
Jeśli chcecie odnieść sukces powinniście pamiętać, że nasiona w pierwszej fazie potrzebują dużo wilgoci a gdy już pojawią się zielone elementy to musimy ofiarować im sporą dawkę słońca.

Później naszą powinnością jest codzienne doglądanie i podlewanie roślin.

Gdy przyjdzie moment, w którym sadzonka wypuści dwie pary liści właściwych (pierwsza para to liścienie i nie o nich mowa)  powinniśmy przesadzić ją do większego pojemnika.

Parę lat temu jako totalny amator kupowałam tylko i wyłącznie plastikowe pojemniki do produkcji rozsady natomiast z czasem nauczyłam się wykorzystywać każdy plastik, który pojawił się w kuchni.

Z własną rozsadą musimy się dobrze zaprzyjaźnić bo trochę z nami pomieszka. Jednak bez względu co produkujemy musimy pamiętać, że takich wychuchanych w domowych pieleszach roślin nie możemy od razu wystawić na powietrze.  Na jakieś dwa tygodnie przed tym momentem powinniśmy zacząć je hartować aby nabrały siły i mogły sprostać niełatwym warunkom atmosferycznym.
Wystawiamy na chwilę na świeże powietrze (oczywiście w cień i gdy temperatura jest na plusie) a z dnia na dzień wydłużamy czas aklimatyzacji.

Moja rozsada na tym etapie wygląda jak na zdjęciach poniżej. Za chwilę ilość doniczek dramatycznie wzrośnie bo przyjdzie moment pikowania i przesadzania. Mężu - kombinuj nowe regały do salonu ;)







Jeśli macie konta na instagramie to zapraszam Was do mnie bo tam chyba jestem najbardziej aktywna.

https://www.instagram.com/podmiejski_azyl/

Jeśli macie jakieś pytania do tego wpisu to nie wstydźcie się. Piszcie śmiało.
Ja natomiast obiecuję poprawę i więcej wpisów na blogu...a będzie o czym bo na kwiecień zaplanowałam niezłą rewolucję :D



24.01.2018

Kilka ogrodniczych myśli...

Moi Drodzy. Styczeń powoli dobiega końca a to oznacza coraz szybsze nadejście wiosny.
Mamy jeszcze chwilę aby przeglądać ogrodnicze książki, doczytywać ciekawostki i zaopatrywać się w nowe nasiona (nadszarpując przy tym swój budżet). Gdy sezon ruszy na dobre to już nikomu sił nie starczy aby oddawać się namiętnej lekturze...wówczas będziemy każdą wolną chwilę spędzać na świeżym powietrzu.

Ja w tym roku zaplanowałam dość duże wydarzenie ale na ten moment jeszcze niczego zdradzić nie mogę. Pewne jest jednak to, że warzywnik i ogródek ziołowy będą w tym roku dopieszczone.

Rabata bylinowa powinna sobie sama poradzić. Wiosną planuję dobrze ją odchwaścić, wyściółkować kompostem i czekać na obfite kwitnienie. Wszystkie byliny kupiłam w Szkółce u Państwa Barcikowskich i jestem z nich bardzo zadowolona. Nie miałam chyba ani jednej straty ;)
Najbardziej rozkochana jestem w jeżówkach, ostróżkach i floksach. A jakie są Wasze bylinowe faworytki?





Ogródek ziołowy częściowo zdezorganizowałam jesienią aby wiosną mieć mniej pracy, ale wiecie jak to jest...praca w ziemi nigdy się nie kończy ;) Muszę przyznać, że sukcesywnie zmniejszam połacie trawy i w tym sezonie chyba znowu to zrobię na rzecz ziół. Zużywam ich w kuchni tak dużo, że część zapasów skończyła mi się już w grudniu.

Zioła nie wymagają specjalnej opieki i naprawdę udają się bez względu na to jak kapryśna jest pogoda. Także jakby ktoś chciał zacząć swoją przygodę z ogrodnictwem to polecam wystartować z ziołami. Mało pracy a wielki efekt! Służę pomocą ;)


Chciałabym się z Wami podzielić moimi nasionkowymi dobrami ale najpierw muszę je uwiecznić na zdjęciach więc ten temat zostawię dla kolejnego posta ;)

***

Na zakończenie jeszcze krótki tekst do rozważenia....

" Kobiety usypywały na poletku szereg kopczyków, oddalonych o krok jeden od drugiego. Na szczycie każdego umieszczały ziarno kukurydzy, a po dwóch tygodniach dosypywały ziemi i wciskały w nią ziarnko fasoli. Gdy oba nasiona wykiełkowały i zaczęły rosnąć, we wgłębieniu powstałym przy usypywaniu kopczyka umieszczały nasionko dyni.

Gdy kukurydza rosła, fasola wykorzystywała ją jako podpórkę, jednocześnie wzbogacając w glebę azot i żywiąc siebie , kukurydzę oraz dynię. W korzystnych warunkach, zapewnianych przez dwie pierwsze rośliny, dynia rozwijała swoje pędy na wszystkie strony, swoimi dużymi liśćmi dusząc chwasty i zatrzymując wilgoć. Wszystkie trzy rośliny rosły razem, korzystając na tym i obficie owocując." (Carol Klein "Uprawiamy warzywa")

Czyż to nie doskonały przykład harmonijnej uprawy? Jestem zafascynowana mądrością jaką posiadały w dawnych czasach indiańskie kobiety. Ogrodnictwa nauczyły się przez obserwację. Były w stanie wyżywić całą rodzinę tylko dzięki w/w roślinom. Czyż to niesamowite?

My mamy sklepy z półkami uginającymi się od E-składników, wydaje nam się że jemy zdrowo gdy sami coś "obrobimy" i ugotujemy. Niestety to tylko złudzenie. W dzisiejszych czasach przemysł jest tak naszpikowany substancjami chemicznymi, że nawet nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić.

A irokeskie kobiety miały tylko 3 rośliny...

                                                                  ...dobrej nocy :)

19.01.2018

Styczniowe gary

Jak widać na załączonym zdjęciu - w końcu posypało śniegiem.
Bałwan przed domem stoi, orła młoda zrobiła i póki co jeszcze nie mierzi nas ta biel, mimo że mąż co rano szufluje podjazd (jak to w tej znanej starszemu pokoleniu piosence*).

Nie chcę długo rozprawiać nad tym śnieżnym puchem, chociaż jako ogrodnik jestem z niego nad wyraz zadowolona. Jeśli nie wiecie to ja Wam zdradzę, że rośliny otulone białą pierzyną lepiej znoszą zimowe, mroźne, wschodnie wiatry...Taaaak!! Bo to nie ujemne temperatury tylko te zdradzieckie wiatry wystawiają naszych zielonych przyjaciół na straszny stres i trudną walkę. To one przyczyniają się do zagłady wrażliwców.


Nie wiem jak Wy ale ja z racji lenistwa nie okryłam w ogrodzie ani jednej rośliny. W sumie trochę żałuję, że budleja została bez ubranka jednak liczę na to, że mimo wszystko odrodzi się pięknie w nowym sezonie, a barbulę pewnie szlag już dawno trafił. Jakoś umknęło mi, że ta roślina nie lubi chłodów...także będę musiała się z nią pożegnać. Zapytacie pewnie "dlaczego nie okrywasz włókniną kobieto?".  A no dlatego , że tworzę ogród z roślin, którym służy nasz klimat i przetrwają wietrzne zimy jak i suche lato. Ja dzięki temu oszczędzam sobie pracy i nie muszę pamiętać co okryć a co nie, kiedy odkryć a kiedy nie...I niech pierwszy rzuci kamień ten co nigdy nie miał takich dylematów ;)

Jeśli już wywołałam temat dylematów to muszę przyznać, że przeglądanie stron z nasionami wpędza mnie w lekki zawrót głowy. Tyle chciałabym mieć, tyle chciałabym kupić...tylko kto to wszystko później obrobi ;)
Kwiaty już mam przygotowane, w tym roku będę samodzielnie produkować dużo nowości. Cały czas tworzę listę do warzywnika, no bo jak tu upchać wszystko co mi się marzy ?

No a to i tak nie wszystko...w tym roku trochę poszaleję ogrodniczo ale o tym będzie później :)

Jak tam Wasze nasionkowe dobra? Wszystko już przygotowane? Zaczęliście już wielkie odliczanie?
Za chwilę luty...a po 20-stym można już siać papryki, groszki pachnące, kleome, tunbergie i werbenę patagońską :) Kto się skusi? Może zorganizujemy wspólne sianie na facebook'u?



*kto wie o jaką piosenkę mi chodzi?

13.01.2018

Zimą jest zimno.

Nie wiem czy należycie do grupy osób, która skrzętnie notuje wszystkie postanowienia noworoczne czy raczej złowieszczo syczycie gdy ktoś się Was o nie zapyta ale ja jestem zwolennikiem nieustannego rozwoju. Więc gdybyście mnie zapytali o listę to - tak, mam!
Oczywiście na to "zwolennictwo" naszło mnie dopiero po trzydziestce, bo wcześniej niespecjalnie przejmowałam się tym, że czas nie działa na naszą korzyść i nie wiem czy starczy życia by zrealizować wszystkie swoje plany.
Dlatego mój 2018 rok będzie czasem rozwoju, emocji i zaskakujących wydarzeń.

Może nie zdajecie sobie sprawy ale mózg uwielbia nowości, a gdy tkwimy w strefie komfortu lub poddajemy codziennej rutynie on potwornie się nudzi i degeneruje. Nasze mózgi powinny być dzień w dzień rozgrzewane do czerwoności po to aby mogły służyć nam całkiem sprawnie do starości.

Moim pierwszym celem na ten rok, który zaplanowałam już na początku grudnia, był kurs "techniczne podstawy fotografii". Od dawna lubię robić zdjęcia i mam wrażenie, że robię je dość dobrze ale dopiero teraz czuję się swobodnie we wszystkich manualnych ustawieniach. Mam wrażenie, że były to najlepiej wydane pieniądze w ostatnim czasie (no może poza tymi wydanymi na dziecięce pieluchy ;)) i jedyne czego żałuję to faktu, że kurs już się zakończył. 

Dominika Dzikowska jest szaloną fotografką, a swoją wiedzą dzieli się z innymi. Ma niezwykły dar do nauczania i potrafi w bardzo fajny sposób wytłumaczyć techniczne podstawy fotografii. Jeśli chcielibyście podciągnąć swoją wiedzę i trenować technikę to wyszukajcie ją w internecie i dopytujcie o nowe lekcje ;) 

To co mam dla Was dzisiaj to pierwsze zdjęcia, które zrobiłam już w trakcie kursu, tak zupełnie z doskoku na spacerze z dziećmi. Wykorzystałam przepiękny, mroźny, styczniowy dzień.








ps. a czy Wy zrealizowaliście już jakieś noworoczne postanowienia?